środa, lutego 29, 2012

metafizyka codzienności, czyli "tajny dziennik" białoszewskiego (1)

kupiłem w galerii mokotów, bo czytywałem dużo białoszewskiego parę lat temu i widziałem, jak pięknie miron deformuje słowem rzeczywistość. czułem wtedy, że obcuję z kimś, komu nieobca była Metafizyka Codzienności. nie przypadkiem sartre z paryża przyjeżdżał z jego powodu do wawa.