.chmurze wybryki (1)
Spuszczona z łańcucha (że niby są "święta") .chmura bryka, ile wlezie, i właśnie zebrało się jej na solipsyzm:
*
żonglowanie tymi nazwami (interpretacjami) nie zmienia także owego fundamentalnego stanu rzeczy, że .chmura nigdy nie miał i - zapewne - nie będzie miała, pełnej kontroli nad tymi bodźcami. często (choć nie zawsze!) nie ja decyduję o tym, czy i w jakim towarzystwie się pojawiają, kiedy i w jakiej kolejności się pojawiają, a także z jaką siłą się pojawiają w polu mojej świadomości (np. siłą woli nie potrafię spowodować, żeby ten czerwony skurczybyk znowu usiadł na balustradzie balkonu; żeby doszło do remisji nowotworu u k.; lub żeby w poniedziałek azoty raz jeszcze wzrosły o 14%, itd.). w tym sensie te bodźce są niezależne od mojej świadomości. i w tym samym sensie to coś, co niektórzy nazywają terminem "świat", "istnieje" NIEZALEŻNIE OD NAZW, KTÓRE TEMU CZEMUŚ NADAJEMY.
-----------------------
'Pod względem umysłowym byliśmy uformowani tak jak wszystkie inteligentne dzieci, które w naszych czasach i sferach stały u progu lat nastu, raczej więc nie należy dopatrywać się zbyt wiele indywidualnego geniuszu w tym, że interesowała nas wielość zamieszkanych światów, wyczynowy tenis, nieskończoność, solipsyzm i temu podobne.' (Władimir Nabokow, Lolita)."
No i co z tą .chmurą począć?
1 Comments:
I kto tu trzezwo patrzy na zycie- Pan Doktor czy ja?
Prześlij komentarz
<< Home